Home » fashion, Moda damska, Moda męska

Krój sumienia

31 lipiec 2014 Ten post czytało już 5 108 gości 5 komentarzy

Chociaż na rynku mody działam już od kilkunastu lat, to ciągle jak dziecko potrafię dziwić się brakiem etyki w pracy projektantów i firm. Etyka niektórych osób z naszego środowiska jest tak żenująca, że aż zatrważa. Niedawno odebrałam telefon od firmy X, która koniecznie chciała bym projektowała, a mówiąc wprost kopiowała produkty z dostarczonych zdjęć. Na moje stwierdzenie, że nie zajmuje się takimi usługami, Pan z lekkim niedowierzaniem w głosie zapytał – Czy to znaczy, że Pani się tego nie podejmie? Moja ponowna odpowiedź, że nie zajmuję się kopiowaniem została przyjęta milczeniem. Mam nadzieję, że chociaż na moment dałam tej osobie do myślenia. Jednak wiem, że na pewno poszedł szukać dalej.

chloe-vs-zara (Fot. fatfreefashion.com)Fot. FatFreeFashion.com

Czasami moja odwaga w sygnalizowaniu wątpliwości etycznych jest traktowana jako zarozumialstwo.  Zdecydowanie wolę to, niż potem spędzić dzień na przerysowywanie czyichś pomysłów. Kiedyś jedna z zacnych firm odzieżowych po etapie wzajemnego obwąchiwania przygotowała dla mnie umowę, z której jasno wynikało, że to nie są warunki na które się umówiliśmy. Po niecałych dwóch miesiącach podziękowałam za współpracę czym zszokowałam całą firmę, gdyż byłam pierwszym projektantem, który im się zwolnił… Zazwyczaj to oni zwalniali. Smutne jest to, że początkowo bardzo chciałam pracować w tej firmie. Stanęłam na uszach, zrobiłam w obłędnie krótkim czasie 100 projektów pełnych sylwetek przodu oraz tyłu i skakałam pod niebo. W 2013 roku firma ta miała kłopoty prawne, a jej szefom groził wyrok…

Niedługo po zakończenia tej pracy przeprowadziłam się do innego miasta, gdzie trafiłam do kolejnej, bardzo znamienitej firmy. Szkoda, że nie potrafiłam się wpasować w wyścig szczurów i zdecydowanie powiedziałam NIE sugestiom, abym zrobiła kolekcję kropka w kropkę podobną do tej z katalogu, który mi podsunięto. Postawiłam na swoje. Zrobiłam kolekcję, która była moja, ale jak się okazało zgodnie z zapotrzebowaniem klienta. Leżała świetnie, została bardzo dobrze uszyta w Azji, a modele przypadły klientom do gustu. Szkoda tylko, że to była moja jedyna kolekcja dla nich, choć sprzedawana przez dwa sezony. Na ten drugi trafiła po drobnym liftingu, gdyż nie było sensu urywać łba kurze znoszącej złote jaja. W tamtych latach raczej niewielu projektantów w tej korporacji mogło zaproponować coś od siebie.

givenchy-vs-romweFot. lochical.wordpress.com

Praca niejednego projektanta ubioru polega na przerysowywaniu modelu, który został kupiony podczas zagranicznego wyjazdu managementu. Oczywiście, że nie neguję idei shopingów. Dobrze jest śledzić ruchy konkurencji, obejrzeć towar i w umiejętny sposób zaadoptować zdobytą wiedzę do swoich modeli. Jednak co innego zasugerować fabryce jakość gumki czy rodzaj wykończenia, a co innego kiedy przerysowujemy obcy model. Czasami na pokazach kupieckich widziałam modele nawet nie przeszyte dla konkretnej marki, tylko z wyprutymi metkami! Bo tak jest taniej, a kupiec i tak nie widzi, że na guzikach jest wytłoczona zupełnie inna marka. Dla mnie nie ma wytłumaczenia, że tak robią wszyscy. Także największe firmy na świecie.

Trzecie miejsce w najnowszym rankingu najbogatszych ludzi świata magazynu Forbes zajmuje Amancio Ortega, twórca i większościowy udziałowiec grupy Inditex, do której należą marki ZARA, Pull & Bear, Massimo Dutti, Bershka, Stradivarius i Oysho. Wszystko wydaje się piękne. Jednak większość klientów nie wie lub akceptuje fakt, że Zara ma najwięcej procesów związanych z kopiowaniem modeli. W Wielkiej Brytanii są nawet specjalnie przeszkolone osoby, którzy wizytują sklepy Zary i informują, które modele mają zniknąć z sieci, gdyż są to podróbki znanych domów mody.

etyka-w-modzie-czyli-csr-w-przemysle-odziezowym-b-iext21093062

Ostatnio wpadła mi w ręce „Etyka w modzie” Magdaleny Płonki. Wprawdzie książka ta nie dotyczy etyki związanej z problem kradzenia własności intelektualnej innych firm, ale prezentuje wiele innych dylematów, które nie powinny być obce osobom śledzącym rynek mody. Warto też poczytać artykuły na portalu prawomody – między innymi o markach z naszego rynku.

Wbrew pozorom nie jesteśmy skazani na dryfowanie brudnym nurtem tylko dlatego, że jako projektanci musimy ulegać żądaniom przełożonych lub jako konsumenci być bierni na propozycje nieetycznych marek. Wystarczy zdecydowanie powiedzieć dziękuję. W przeciwnym razie nasza nowa kolekcja lub kupiony ciuch będą gryzły nas w sumienie. A nie ma nic gorszego, niż torebka z drogim logo kupiona na ulicy za grosze, czy też krwistoczerwona podeszwa w obcierającym i tandetnym bucie.

Posłowie: By było ciekawiej, ten felieton napisałam swego czasu dla nowego pisma, gdzie to nawet zostałam mianowana dyrektorem kreatywnym;) Skończyło się na obiecankach, a Pan od tegoż tytułu rozpłynął się we mgle. Szkoda, bo ekipa przygotowała rewelacyjny materiał do pierwszego numeru.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (3 votes, average: 5,00 out of 5)
Loading...Loading...

5 Komentarze »

  • Kinga said:

    Witam wszystkich,
    Bycie Don Kichotem jest chlubne, jednak jeśli chce się zmienić stan rzeczy trzeba odwrócić pytanie: dlaczego kopiowanie jest tak dochodowe.
    I tu wchodzimy na temat zamazywania różnic indywidualnych.
    Z jednej strony zjawisko to obserwujemy na poziomie klienta, który coraz więcej czasu spędza na tym by wyglądać jak ta czy inna słynna osoba. Wystarczy wspomnieć efekt Kate Middleton (np. sukienka w grochy, w której ukazała sie po urodzeniu George’a wysprzedała się błyskawicznie). Daje to podstawę bytu Zary, i jej podobnych marek, które swój dochód bazują na szybkości z jaką powielają ‚TE’ modele (odnoszę się tu do „‚IT’ bags”, „‚IT shoes”, „‚IT’ dresses”, itd. promowanych w każdym sezonie).
    Z drugiej strony, jesteśmy świadkami smutnej unifikacji stylu w świecie mody. Pracuję dla wielu marek światowej renomy i od lat analizuję tożsamość ich kolekcji. Ze smutkiem stwierdzam, że coraz trudniej jest dostrzec twórczość, innowację czy też specyficzny charakter kolekcji, projektanta czy marki. Przed tym fenomenem nie ustrzegły się nawet marki, które odziedziczyły spadek wielkich kreatorów mody. Powielają one z roku na rok emblematyczne modele sprzed lat, odświeżając kilka cech.
    Dorzuca sie do tego nowy trend dywersyfikacji. Dawniej marki specjalizowały się w jakimś produkcie (w modzie damskiej, w walizkach, czy w torebkach). Obecnie specjaliści od ubrań tworzą też obuwie czy biżuterię, by zdobyć nowych klientów. A że nie są specjalistami od tych produktów, idą w ślady specjalistów (jak kopiować to tych najlepszych). Rezultatem jest zanik różnic między kolekcjami rożnych marek. Oczywiście jest to też związane z grupowaniem marek pod egidą grup finansowych, których priorytetem jest nie tyle kreatywność co dochodowość.

    Temat ten otwiera dwie inne debaty. Pierwsza powinna być zatytułowana „Czy moda może istnieć bez zjawiska kopiowania i jak ją uchronić od degeneracji z tym związanej”. Druga: „Gdzie podziały się style indywidualne i dlaczego zniknęły?”

  • Aśka (author) said:

    Ciekawe zadajesz pytania.
    Odpowiedzi udzielić się nie da tak łatwo. Zwłaszcza na pierwsze pytanie.
    Ludzie niestety mają różne podejście do etyki. Same firmy także. Czasami firmy wliczają w koszty potencjalne sprawy sądowe bo i tak wiedzą, że zarobią więcej na kradzieży.

    W kwestii drugiego pytania. Ludzie lubią być w stadzie. I to powoduje, że boja się być indywidualistami. Poza tym lubimy szufladkować. Część z nas na siłę chce zaszufladkować i zdefiniować wszystko i wszystkich na około.

  • Patrycja said:

    Cześć! Temat świetny! Postanowiłam także napisać o etyce w modzie. Zainteresowanych zapraszam na moją stronę http://travelabel.com/home/ethical-fashion/ Etyka w modzie to dla niektórych temat kontrowersyjny, często unikany lub przemilczany… a przecież jak bardzo istotny w świecie! Pojęcie etyki dotyka nas każdego dnia, czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Osobiście to co tworzę, tworzę z sercem i pasją. Ponad wszystko wystrzegam się kopiowania. Chociaż czasami jestem o to posądzana. Ale jesteśmy tylko ludźmi. Każdy może wpaść na podobny pomysł i nie jesteśmy w stanie tego zmienić, ale gdy chodzi o celowe kopiowanie stanowczo mówię NIE! Mam nadzieję, że ta tematyka będzie poruszać coraz więcej osób i razem będziemy mogli walczyć o prawdziwą modę, innowacyjną, unikalną i niepowtarzalną.

  • porady dla kobiet said:

    Etyka to kwestia raczej sumienia. Ale na obecną chwilę jest rozwiniętych tyle środków prawnych, że w razie ewentualnej kopii szybko można to wychwycić. Jeśli chodzi o modę to na pewno ciężej jest to wychwycić niż powiedzmy w webdesignie. Jednak ja sama nigdy nie podjęła bym się kopiowania czegoś…

  • Ula said:

    Temat jest bardzo ważny. Zawsze było łatwiej coś skopiować niż wymyśleć coś unikalnego. Zara czy H&M zbudowały swoja markę i zasięg właśnie na kopiowaniu pomysłów luksusowych marek. Pewnie, że jest to nieetyczne.
    Dodatkowo obniżyły jakość swoich produktów, jakość materiałów i wykończenia, co jeszcze bardziej niszczy te marki luksusowe.
    Co możemy robić, to nie kupować, ale czy nas wszystkich stać na luksusowe marki. Dobrze, że mamy coraz więcej fajnych rodzimych marek, które tworzą unikalne rzeczy, nie kopiując innych.
    Ostatnio widziałam jak firma bez pardonu skopiowała logo innej firmy. Ważne jest rejestrowanie patentów, znaków towarowych, projektów.
    Niestety nasz świat zdominowało chińskie copy-paste

Skomentuj wpis na blogu!

Wpisz komentarz poniżej lub trackback z Twojego bloga. Możesz również śledzić komentarze przez kanał RSS.

Pisz zrozumiale i na temat. Nie spamuj.

Możesz używać poniższych tagów:
<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Chcesz, aby przy komentarzu pojawił się Twój avatar? Zarejestruj się na Gravatar.