Rozczarowania i zachwyty… Taki był finał Fashion Designer Awards
Finał 7. edycji Fashion Designer Awards można uznać za wyjątkowo piękne i udane widowisko. Jak już kiedyś wspominałam, jest to jeden z lepszych polskich konkursów i wyraźnie trzyma się na czele stawki. Nadal im mocno kibicuję. W mrocznej scenerii i przy dźwiękach polskiej muzyki, co zapisuje na plus, mogliśmy obejrzeć kolekcje dziesięciu projektantów. W tej edycji kolekcjom przyświecało zimne światło księżyca i hasło “Moods of the night”. Finał uświetnił pokaz Serafina Andrzejaka (laureata 5. edycji FDA). Muszę przyznać, że wiele minikolekcji konkursowych było zdecydowanie bardziej interesujących, a jedynym mocnym punktem tego pokazu był utwór wykonany na żywo przez Kasię Stankiewicz. Co nie znaczy, że nie znalazło się podczas pokazu kilku perełek.
Kolekcja Mauro Gasperi z Mediolanu, który był przewodniczącym jury, wypadła niestety bardzo… słabiutko – delikatnie rzecz ujmując. Wydaje mi się, że Mauro może się uczyć od Aleksandry Jendryki, która pojedzie do niego w nagrodę na staż do Mediolanu. Kuriozalne, ale niestety prawdziwe. Starałam się znaleźć coś interesującego w jego kolekcji, znalazłam, ale było ciężko.
Po raz pierwszy w historii konkursu młoda projektantka: Aleksandra Jendryka, studentka Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania z Łodzi, zgarnęła wszystkie nagrody. To nie tylko 20000 PLN od MSKPU, ale także staż we Włoszech, staż w atelier Lidii Kality i duetu Bizuu, wyjazd na targi tkanin do Francji ufundowany przez Partnera strategicznego FDA – firmę Whirlpool, roczną kampanię reklamową na kimkim.pl
oraz stypendium w MSKPU.
Jej kolekcja wykorzystuje starą japońską technikę shibori. Kolekcja jest wysublimowana, i chociaż nie jest jedyną projektantką w Polsce wykorzystującą tę technikę, to trzeba jej oddać zrobiła to pięknie. Co sama projektantka powiedziała nam o swojej kolekcji? „Przestrzenne struktury budujące bryły stworzonych przeze mnie form ubiorów, wynikają nie tylko z zastosowanej metody (shibori), ale także wykorzystanych surowców. Tradycyjnie używane w technice shibori materiały nie pozwalały mi na uzyskanie oczekiwanych efektów – sztywnych, przestrzennych struktur wypełniających duże płaszczyzny. Zachowałam system działania według ww. metody (wiązania, przewiązywania), która była jednym z etapów na całej drodze do efektu końcowego. W związku z tym wybrane materiały, np. perforowana skóra, tkanina z włosem, zostały poddane opracowanym przeze mnie procesom termicznym i chemicznym. Dzięki nim uzyskałam ich trwałość i sztywność. Wszystkie zaprezentowane realizacje spełniają funkcję użytkową, tj. mogą być poddane procesom konserwacji…”
Drugie miejsce zajął Dastin Poraziński. Ciekawa konstrukcja i plus za detal, który mogłam obejrzeć dopiero na zdjęciach.
Trzecie miejsce zajął Michał Wójciak. Jedna z niewielu kolekcji, która dotykała koloru. Ale zabawa patchworkiem wyszła w tej kolekcji obronną ręką. Niby banał, ale jeśli ktoś lubi bawić się w klubach to miasto nocą dokładnie takie jest. Wibrujące kolorowymi światłami. Bardzo mi się podoba.
Mnie osobiście bardzo podobała się też kolekcja Karoliny Filip. Kolekcja dyplomowa, którą już widziałam na pokazie w MSKPU, ale nadal nie traci na atrakcyjności. Uwielbiam kolekcje, które wykorzystują szerokie spektrum różnych działań, autorskie tkaniny, dzianiny i ich umiejętne łączenie.
Natomiast z całym szacunkiem dla duetu Anna Halarewicz i Magdalena Hofman, ale kolekcja na tak niskim poziomie nie powinna była się tam znaleźć. Po prostu szkolna kolekcja na zaliczenie. I ta fatalna bujająca się druciana konstrukcja. AUĆ!
Jednocześnie młodziutka bo zaledwie 17 letnia Klaudia Rafał, mimo banalnych krojów, zachwyciła detalem i dojrzałym podejściem do tematu. Jej kolekcja rozpoczynała pokazy i długo trzymała wysoki poziom na tle konkurencji.
Tegorocznych laureatów wybierało jury w składzie m.in.: Joanna Horodyńska, Agnieszka Maciejak, Lidia Kalita, duet Bizuu, Joanna Klimas, Andrzej Foder, Tomasz Ossoliński, Marieta Żukowska, Paulina Sykut, Dorota Williams oraz pomysłodawczyni i dyrygent konkursu Joanna Sokołowska-Pronobis.
Skomentuj wpis na blogu!